Garda Meeting start nowego sezonu POL 1700
Po krótkiej przerwie wracamy na wodę do regularnych treningów, regat i nowych wyzwań. Zima w tym roku nie odpuszcza więc na pierwsze zgrupowanie i regaty wybraliśmy się na legendarne już regaty nad jeziorem Garda we Włoszech. Ten sezon będzie dla mnie szczególny, gdyż prawie cała starsza grupa z którą regularnie trenowałem i wyjeżdzałem na regaty przeszła na większe łódki Open Bic i Laser i to ja mam w tym roku razem z moim kolegą Konradem i dwoma koleżankami mamy być siłą napędową i nauczycielami dla nowych kolegów i koleżanek. Do Włoch przyjechaliśmy na trzy dni przed regatami żeby trochę potrenować, jednak pogoda tutaj też nas nie rozpieszczała, we wtorek na teningu było tak zimno że trener kazał nam płynąć do portu już po 1,5 godziny. Na szczęście od środy zaczęło się już ocieplać i na wodzie było zupełnie przyjemnie i mogliśmy wrócić do normalnych treningów. Regaty zaczęły się od czwartku a ja po dwóch dniach zajmowałem 25 miejsce i byłem z siebie naprawdę dumny, zresztą wszyscy Polacy pływali naprawdę świetnie Jakub i Paweł z Iławy oraz Filip z Giżycka byli poprostu bezkonkurencyjni. Trzeciego dnia w padającym deszczu trochę zawaliłem poległem przede wszystkim na startach. Długa linia startu i 140 łódek które staruje razem, można się zgubić. Wyszedł jeszcze mój brak doświadczenia w tak dużych imprezach i po trzecim dniu regat spadłem na 61 miejsce. Ostatni dzień złota grupa od rana piękne słońce i wreszcie ciepło, niestety chyba za bardzo chciałem poprawić swój wynik i nic z tego nie wyszło pozostałem na 61 miejscu. Czuje lekki niedosyt ale trener mnie pochwalił i powiedział że to bardzo dobre miejsce a te regaty miały być jedynie dobrym treningiem przed zbliżającym się sezonem. Pozostali koledzy i koleżanki z mojego klubu też spisali się bardzo dobrze i oczywiście największe gratulacje dla kolegów z Iławy i Giżycka bo byli poprostu bezkonkurencyjni. Na całe szczęście nie musieliśmy pakować się wyjeżdzać od razu po regatach. Powrót zaplanowaliśmy dopiero na środę a przed nami jeszcze wtorkowy wypad do Gardalandu ( bylem tam już 2 razy ale za każym razem jest to niezapomniane przeżycie). W poniedziałek po pakowaniu weszliśmy na słynną kapliczkę ps.duże wyzwanie szczególnie dla mniej wprawnych piechurów, we wtorek Gardaland a w środę o 8.30 już siedzieliśmy w samolocie do Gdańska. Kolejna wyprawa za nami myślę że dla mnie bardzo udana a dla moich kolegów był to pierwszy start w tak dużej imprezie i tak duże wyzwanie. Znowu zdobyłem nowe doświadczenie i poznałem nowych kolegów. Teraz tydzień szkoły i wyjazd do Rybnika napewno napiszę jak mi poszły a teraz kończę i wracam do nadrabiania zaległości ze szkoły.
Pozdrowienia dla wszystkich IGOR POL 1700